Jeśli przymierzasz się do kredytu, na pewno myślałaś już o wyborze rodzaju rat kredytowych. Z matematycznego punktu widzenia, raty malejące sprawiają, że w ostatecznym rozrachunku płacimy bankowi mniej. Ale wybór wcale nie jest taki prosty. Jakie są wady i zalety rat równych? Jak raty malejące wpływają na całkowity koszt kredytu? Jakie są różnice w kosztach? Co w końcu wybrać – raty równe czy malejące? Na te i inne pytania postaram się odpowiedzieć w dzisiejszym wpisie.
W tym wpisie przeczytasz o:
Przeanalizujmy argumenty za i przeciw na konkretnym przykładzie.
Kwota kredytu: 400 000 zł
Okres spłaty: 25 lat (300 mc)
To, od czego powinniśmy zacząć, to zrozumienie tego, jak skonstruowane są raty malejące, a jak raty równe. Każda rata składa się z części kapitałowej – czyli pieniędzy, które faktycznie pożyczyliśmy, i części odsetkowej – czyli, upraszczając, zarobku banku.
Raty malejące
Raty malejące, jak sama nazwa wskazuje, maleją z miesiąca na miesiąc. Kwotę kredytu (400 000 zł), dzielimy na okres kredytowania (300 miesięcy). W ten sposób wychodzi nam wartość kapitału, który co miesiąc oddajemy do banku w tej samej wysokości – czyli 1 333 zł. Od tej kwoty bank nalicza odsetki. Oznacza to, że co miesiąc oddajemy 1000 zł kapitału plus odsetki, które z miesiąca na miesiąc maleją.

Raty równe
Raty równe są z kolei… równe. Charakteryzują się tym, że co miesiąc oddajemy taką samą ratę łączną (zakładając, że WIBOR się nie zmienia). Jednak, jeśli przyjrzymy się dokładniej temu, co wchodzi w skład raty, to okaże się, że proporcje kapitału do odsetek wyglądają nieco inaczej i zdecydowanie równe nie są. Na początku oddajemy bowiem znacznie mniej kapitału niż odsetek. Dopiero z czasem te proporcje się odwracają.

Zwróć uwagę na to, że odsetki na początku okresu kredytowego są takie same dla rat równych oraz malejących. Na pierwszy rzut oka widać jednak, że kwota kapitału pozostającego do spłaty oraz odsetki obniżają się znacznie szybciej w przypadku rat malejących.
Przy ratach równych, rata całkowita cały czas pozostaje na tej samej wysokości. Z kolei dla rat malejących, rata całkowita sukcesywnie maleje – choć na początku kredytu jest zdecydowanie wyższa, niż rata równa dla tego samego kredytu. Różnica to ponad 20% – czyli, w naszym przypadku aż 839,55 zł. Co więcej, poziom ten zrównuje się dopiero po 10. roku trwania kredytu – czyli prawie w połowie okresu kredytowania.
Czy warto wybrać raty malejące?
To zależy. Z matematycznego punktu widzenia warto – bo, gdy popatrzymy na całkowity koszt odsetek oddanych do banku, to w przypadku rat malejących oddamy go o 96 968 zł mniej. To prawie 100 000 zł, które zostaje w naszej kieszeni. Musimy jednak brać pod uwagę fakt, iż na początku raty będą znacznie wyższe. W takim razie…
Czym kierować się przy wyborze rodzaju rat?
Myślę, że warto w tej sytuacji kierować się swoją osobowością. Są dwa typu ludzi. Jedni skrupulatnie odkładają pieniądze, inni nie. I kiedy ci drudzy nie odczuwają przymusu, zawsze znajdzie się inny, ważniejszy wydatek niż nadpłata kredytu hipotecznego. Tak więc, jeśli należysz do drugiej grupy osób i stać Cię na wyższe zobowiązanie, to na pewno warto skorzystać z tej opcji i wybrać raty malejące.
Jeśli zaś jesteś osobą, która ostrożnie podchodzi do wszelkiego rodzaju zobowiązań i charakteryzuje się dyscypliną w oszczędzaniu pieniędzy, raty równe mogą okazać się lepszym rozwiązaniem. Pozwalają one na większy spokój i poczucie bezpieczeństwa finansowego, ponieważ są niższe. W sytuacjach kryzysowych nie będziesz musiał stresować się tym, że nie będzie Cię stać na obsługę kredytu. Ponadto, jeśli potrafisz regularnie oszczędzać, możesz dodatkowo regularnie nadpłacać kredyt i zmniejszać w ten sposób jego całkowity koszt.
Podsumowanie
Zarówno raty malejące, jak i raty równe mają swoich zwolenników. Z czysto finansowego punktu widzenia, raty malejące pozwalają nam na większą oszczędność na przestrzeni czasu, podczas, gdy raty równe pozwolą nam zachować większy spokój przez cały okres kredytowania, mimo, że w ostatecznym rozrachunku będą kosztować nas trochę więcej.
Ja przy swoim kredycie hipotecznym wybrałam raty równe, ponieważ zdecydowanie lepiej funkcjonuję ze świadomością, że nawet w bardzo kryzysowych sytuacjach jestem w stanie obsłużyć wszystkie swoje zobowiązania. Przy tym nie mam również żadnego problemu z regularnym gromadzeniem oszczędności, a to z kolei pozwala mi na nadpłaty kredytu. Przy dobrze zaplanowanej strategii nadpłat, możesz wybrać zapłacić finalnie za obie opcje tyle samo! stanie obsłużyć wszystkie swoje zobowiązania. Przy tym nie mam również żadnego problemu z regularnym gromadzeniem oszczędności, a to z kolei pozwala mi na nadpłaty kredytu. Jeśli interesuje Cię temat nadpłacania kredytu, zobacz artykuł Nadpłata kredytu hipotecznego – czy to się opłaca?